Odwiedź nas
Wrocław, ul. Pawia 8
Godziny otwarcia
Pon. - Pt.: 07:00 - 21:00

CZEMU MEDYCYNA CHIŃSKA NIENAWIDZI ZIMNA?

Przyjęło się, że medycyna chińska (tudzież Tradycyjna Medycyna Chińska) ogromną wagę przykłada do ogrzewania ciała i tępi na wszystkie możliwe sposoby wystawianie się na zimno. Źle się patrzy na wszelkie praktyki związane z Zimnem od krioterapii miejscowej, krioterapii ogólnej, morsowania czy kąpieli lodowych – tak ostatnio popularnych – i tym dwóm ostatnim się oberwało szczególnie. 

Morsowanie stało się szczególnie modne w czasie pandemii Covid-19 z różnych przyczyn. Jedną była chęć wzmocnienia odporności, drugą nuda a jeszcze inną zdaje się internetowa moda. Jakie pobudki by tego zjawiska nie były … wiele osób zaczęło raportować, że czują się po tym dużo lepiej zarówno zaraz po morsowaniu jak i w dłuższym terminie zażywania regularnych kąpieli w zimnej wodzie. Jest też coraz więcej doniesień naukowych mówiących o zaletach i wadach zimnych kąpieli… ale nie będę tutaj pisał o morsowaniu czy kąpielach lodowych, bo nie jestem specjalista. To o czym chce napisać to ciekawej reakcji środowiska Tradycyjnej Medycyny Chińskiej w postaci głębokiego sprzeciwu. Ten artykuł ma na celu wyjaśnienie skąd się wzięła ta „obsesja Zimna” w TCM i czy jest słuszna😉  

OBSESJA ZIMNA

Kiedy byłem mały to zawsze słyszałem od moich rodziców i dziadków, żeby Jesienią, na Wiosnę i w Zimie nosić czapkę, rękawiczki, ubierać się „na cebulkę”, „nie odsłaniać nerek”, ubierać grube skarpety, nie latać po zimnej podłodze na bosaka czy nie siedzieć na zimnym kamieniu, bo dostaniemy „wilka”. Do tej pory jak widzę młode dziewczyny na lodowisku w za krótkim ubraniu czy niewłaściwych skarpetach to włącza się we mnie babcia, która ma ochotę je pozakrywać, bo się rozchorują. I ma to swoje potwierdzenie w nauce, bo nerki rzeczywiście nienawidzą zimna… tak naprawdę wszystkie tkanki go nienawidzą, bo zimno upośledza krążenie krwi oraz powoduje, że ciało musi wydatkować więcej energii na dogrzanie.  

Czy jednak wszędzie na Świecie ta dbałość o dogrzanie jest taka istotna? 

Warto jednak zdać sobie sprawę, że ta olbrzymia dbałość o utrzymanie ciepła była wynikiem czasów, w których w domach nie było centralnego ogrzewania albo było one bardzo ograniczone a Zimy potrafiły być bardzo surowe.  Co ciekawe wyjeżdżając często do Londynu widziałem coś kompletnie odwrotnego – nieadekwatnie do pogody osoby porozbierane – w krótkich spodniczkach, krótkich spodniach i japonkach przy dosyć niskiej temperaturze i wietrznej pogodzie. Zastanawiałem się wtedy zawsze z czego to wynika… Z tego, że mają lepszą odporność? Z tego, że nie słuchają własnego organizmu? Z tego, że nie mieli do czynienia z ekstremalnym zimnem? A może z tego, że te osoby nie były zadbane będąc dziećmi?…  Bo przecież w Polsce największym okazaniem miłości drugiej osoby jest pytanie „czy nie jesteś głodny?” i „czy nie jest Ci zimno”?

Należy sobie zadać pytanie czemu w Polsce czy w ogóle w tej części Europy jest taki nacisk na bycie najedzonym i w cieple… myślę, że to odcisk Komuny, kiedy zarówno z ogrzewaniem jak i jedzeniem było różnie, a także ze znacznie chłodniejszymi zimami niż na Wyspach. Dodatkowym powodem jest też fakt, że w kraju takim jakim była Polska był mniejszy dostęp do lekarzy i leków – więc lepiej było nie chorować. 

Ta dbałość o dobre zagrzanie jest również bardzo bliska medycynie chińskiej. 

STOSUNEK MEDYCYNY CHIŃSKIEJ

Temat Zimna w Tradycyjnej Medycynie Chińskiej jest bardzo dobrze znany i poruszany na samym początku na wszystkich kursach i we wszystkich szkołach TCM. Zaraz po poznaniu podstawowych zasad takich jak Yin/Yang czy 5 elementów, uczymy się o patologicznym wpływie zewnętrznych „demonów” jakimi są: 

  • Gorąco
  • Gorąco późnego lata 
  • Wilgoć
  • Wiatr
  • Suchość
  • Zimno

Według koncepcji medycyny chińskiej każdy z tych zewnętrznych czynników patogennych atakuje nasze ciało często łącząc się w pary lub triplety – osłabiając nasz układ odpornościowy, a jeżeli go pokonają – wnikają do naszego wnętrza i zaczynają osłabiać funkcję narządów.  

Ze wszystkich tych sześciu czynników klimatycznych zdaje się, że największą uwagę Chińczycy poświęcili Zimnu… 

Zimnu poświęcony jest cały rozdział 39-ty klasycznej książki medycyny chińskiej – Huangdi Neijing Suwen ((„Kanon Medycyny Wewnętrznej Cesarskiego Żółtego Cesarza”) spisany koło 200 r.p.n.e.

Znajdziemy tam między innymi fragment: 

Qi i krew w ciele nieprzerwanie płyną kanałami, jednak, gdy zostaną zaatakowane przez patogen zimna, ulegają zastojowi. Jeśli czynnik chorobotwórczy atakuje

tylko zewnętrznie i pozostaje na peryferiach, powoduje jedynie pogorszenie krążenia krwi. Gdy jednak wnika w kanały, blokuje przepływ qi i wywołuje ból

         Cały rozdział tej książki poświęcony jest Zimnu i jego powiązaniu z bólem – jak Zimno wpływa na różne części ciała i jak się objawia, jak wniknie głębiej w ciało. I wszystko co jest w nim napisane ma w dużej mierze odniesienie do fizjologii – kiedy nasza skóra ma kontakt z zimnem to pierwszą reakcją jest zmniejszenie przepływu krwi przez tkanki wierzchnie, za to zwiększenie dystrybucji krwi do wnętrza ciała. Gdy tkanka jest gorzej ukrwiona to może pojawić się ból lub inne wrażenia, a jeżeli bodziec jest zbyt długo to może dojść do zaburzenia funkcji już nie mówiąc o znacznym wydatku energetycznym ciała żeby je cały dogrzewać. 

         Haung di Neijing nie było jedynym dziełem, gdzie temat Zimna był porusznay. Temat ten później był kontynuowany między innymi w takim klasyku zielarskim jak „Shang Han Lun” (Traktat o Chorobach Spowodowanych Zimnem) napisanm przez Zhang Zhongjinga, jednego z najwybitniejszych lekarzy w historii medycyny chińskiej. Dzieło to powstało pod koniec okresu Han Wschodnich, około końca II wieku naszej ery. 

         Ewidentnie widać, że temat Zimna faktycznie w medycynie chińskiej był bardzo istotny. Mam pewną hipotezę czemu tak było.  

         Oby dwa dzieła powstały w okolicach dynastii Han (Huang di neijing na początku tej dynastii a „Shang Han Lun” na koniec) – uznawanej za jedną z najbardziej przełomowych dynastii w Chinach (do tej pory część Chińczyków dumnie tytułuje się Hanami). Tak naprawdę pierwszej podczas której dochodzi do konsolidacji Chin jako Państwa z centralną władzą. W tym czasie następuje znaczny skok cywilizacyjny, ale oprócz niego również przetaczające się przez kraj liczne wojny. Jak pewnie się domyślacie z wojnami często związane są liczne zachorowania a także epidemie. Ciężko znaleźć dokładne dane, bo jakby nie było, wszystko odbywało się ponad 2 tysiące lat temu, lecz można domniemywać, że część z nich wynikała właśnie z wychłodzenia czy niedożywienia. 

         W jaki sposób medycyna chińska radziła sobie z przypadkami takiego zimna? Zalecano używać konkretnych przypraw do posiłków, podawano konkretne zioła do picia, robiono masaż, bańki, gua sha akupunkturę i moksybucję (teapie ciepłem)– w zależności od przypadku. Jednak to o co dbano najbardziej to PROFILAKTYKA. 

         Medycyna chińska przez to, że inspirowana głównie była taoizmem oraz buddyzmem promuje życie w zgodzie z naturą, opierające się na spokoju, harmonii i przyjemności i również przez te okulary patrzy się na wzmacnianie odporności. Nasze zdrowie według medycyny chińskiej opiera się na kilku dobrze znanych filarach:

  • zdrowej diecie (z wielkim uwielbieniem dla wywarów mięsno-warzywnych) i produktach gotowanych, 
  • odpowiedniej ilości snu, 
  • zarządzaniu stresem za pomocą medytacji oraz przebywaniu w naturze 
  • oraz odpowiedniej harmonijnej aktywności fizycznej takiej jak TaiChi czy QiGong. 

Rozszerzeniem tych filozofii był również koncept ochrony Jing

OCHRONA ENERGII „JING”

         W medycynie chińskiej, Jing (精) jest kluczowym pojęciem, często tłumaczonym jako „esencja” Jest to jedna z trzech fundamentalnych substancji (Trzy Skarby), obok Qi (energia) i Shen (duch/dusza). Jing reprezentuje podstawową energię życiową, odpowiedzialną za wzrost, rozwój, reprodukcję, a także za długowieczność i witalność. Uważa się, że Jing jest magazynowane w nerkach i ma swoje źródło zarówno w genetycznym dziedzictwie od rodziców (prenatalne Jing), jak i w substancjach odżywczych i energii pochodzących z diety i powietrza (postnatalne Jing). Ochrona i pielęgnacja Jing jest uważana za kluczową dla utrzymania dobrego zdrowia i długowieczności w TCM. 

         Wśród praktyków toczą się różnego rodzaju spory odnośnie Jing, jednak znaczna większość uważa, że jest to energia nie do końca odnawialna. W skrócie uważa się, że każdy rodzi się z pewnym zasobem esencji Jing na start i później go zużywa w trakcie życia. Jak go zużyje całkowicie .. to umiera😉 Czyli w skrócie: poprzez właściwe życie możesz jej tracić mniej, ale i tak zawsze tracisz😉

Przy okazji link do mojego filmu jak sprawdzić, czy macie dużo jing:

Ponieważ dla starożytnych Chińczyków długowieczność (w dobrym zdrowiu) była istotna, dlatego ogromną wagę przykładali do tego by to Jing chronić, a odbywa się to przez: 

  • unikanie skrajnych emocji – nadmiernego strachu, smutku, złości… ale także radości – zawsze po środku! 
  • Unikanie substancji pobudzających wszelkiego typu od kawy po alkohol i narkotyki
  • Unikanie aktywności ruchowej, która zbyt mocno nadweręża nasze ciało i przy której się nadmiernie pocimy 
  • Unikanie wynalazków typu sauna, przez którą pozbywamy się naszych cennych płynów 
  • Unikanie soli 
  • Właściwe praktyki seksualne – mężczyźni ćwiczą się w orgazmach bez ejakulacji oraz uprawiają seks w odpowiedniej dla wieku częstotliwości (w moim wieku raz na 3-4 dni max) 
  • Dbanie o odpowiednią jakość i ilość snu
  • Dbanie o właściwą aktywność fizyczną (TaiChi, QiGong, joga…) 

Czyli w skrócie unikanie wszystkiego co nam podnosi tętno i/lub ciśnienie😉

         Rozszerzając pojęcie ochrony „Jing” możemy je również rozszerzyć o unikanie wszelkiej działalności, która spowoduje nadmierny wydatek energetyczny naszego ciała. No bo… ta pula energetyczna będzie nam potrzebna na dłuższe i szczęsliwe życie. 

         Jeżeli zrozumiemy to podejście to zrozumiemy już wstręt do morsowania. No bo jaki jest sens w świetle tej filozofii wystawiać się na dewastujący wpływ Zimna, który nie dość, że upośledza krążenie to sprawia, że jest zużywana energia Jing?

         Jednym słowem marnotrawisz swoją życiową energię i według koncepcji medycyny chińskiej każde morsowanie skraca Ci  życie ! i może być (jeżeli Twoja odpornościowa energia WeiQi jest słaba) przyczynkiem do rozwinięcia stanów „wyziębienia” różnych tkanek i narządów o czym jeszcze później napiszę. 

         No właśnie… ale tak jest, a raczej było w Chinach, więc czemu na Zachodzie jest inaczej? 

CZEMU NA ZACHODZIE JEST INACZEJ😊

         Analogicznie jak w przypadku medycyny chińskiej trzeba się popatrzeć na historię i na to jakie filozofie i religie kształtowały naszą część Świata. 

         Jeżeli popatrzymy się od czasów antycznych to zarówno w Grecji, Rzymie jak i Skandynawii bardzo żywy był kult siły i Wojny. Najwięksi bogowie Greccy: Zeus, Posejdon, Atena, nordyccy: Odyn, Thor, Loki czy słowiańscy: Perun, Swiatowid…😊 to wszystko byli bogowie, którzy uwielbiali się tłuc i/lub pięknie wyglądać. Nie było tam specjalnie miejsca na dbanie o Jing. Nie było tam nawet często miejsca na dbanie o długowieczność. Popatrzmy na Wikingów: dla nich zestarzeć się to raczej nie był powód do dumy😉

         Jak to do tego koktajlu dbania o siłę i wytrzymałość dodamy ulubiona przyprawę religii chrześcijańskiej czyli cierpienie to mamy pełny obraz tego czemu tak uwielbiamy morsowanie😊 Uwielbiamy cierpieć. Cierpienie uszlachetnia i zbliża nas do Boga😊

         Zachód to kult siły, przełamywania swoich barier, wychodzenie ze strefy komfortu i wzrastania przez cierpienie. Na tym wzrosła nasza kultura co widać chociażby w medycynie. Nasza medycyna jest najlepsza jako medycyna interwencyjna przy ratowaniu życia, operacjach itp. a nie jako medycyna profilaktyczna. Kiedy Chińczycy na podstawie swoich filozofii myśleli, jak sprawić by poprzez zdrowe żywienie i kultywowanie spokoju i przede wszystkim unikanie czynników drażniących być zdrowymi i długowiecznymi – Europejczycy  hartowali swoje ciało w przygotowaniu na konfrontacje, czego pięknym przykładem są tak popularne szczepionki.    

KTO MA RACJĘ?

Moim zdaniem nie da się tego rozstrzygnąć, bo wszystko zależy od tego:

  1. W jakim jesteś w miejscu życiu 
  2. Jaki jest Twój status społeczny
  3. Ile masz lat 
  4. W jakim kraju mieszkasz 

W JAKIM JESTES MIEJSCU W ZYCIU

Przykład nr 1: Jesteś matką dwójki dzieci, dowiadujesz się o zdradzie męża, zaczyna się batalia o opiekę nad dziećmi. Potrzebujesz siły czy harmonii z naturą i spokoju? 

Przykład nr 2: Kupiłeś dom na wsi, dzieci rosną, dobrze się uczą. Biznes sam się kręci. Potrzebujesz siły i hartowania czy harmonii z naturą i spokoju? 

JAKI JEST TWÓJ STATUS

Przykład 1: Masz 14 lat, bogatych rodziców, świat stoi przed Tobą otworem. Decydujesz się, że zrobisz sobie przerwę w nauce, bo potrzebujesz więcej czasu dla siebie. Potrzebujesz siły czy harmonii z naturą i spokoju? 

Przykład 2: Masz 14 lat, nie znasz swoich rodziców, żyjesz na ulicy i walczysz o przetrwanie. Potrzebujesz siły i hartowania czy harmonii z naturą i spokoju? 

GDZIE MIESZKASZ

Przykład 1: Mieszkasz na Sardynii we Włoszech, jesteś w średnim wieku, dzieci odchowane, mały biznes się kręci – przychodzisz do pracy z przyjemnością. Codziennie popijacie z żoną winko patrząc się na Zachód Słońca. Potrzebujesz siły i hartowania czy harmonii z natura i spokoju? 

Przykład 2: mieszkasz w Polsce, w kraju, przez który przetaczają się cały czas wojny ze względu na jego położenie geopolityczne. Kraju, którego społeczeństwo próbuje dorównać standardom życia zachodnich Europejczyków. Potrzebujesz siły i hartowania czy harmonii z naturą i spokoju? 

ILE MASZ LAT

Przykład 1: Masz 70 lat, odchowane dzieci i wnuki. Masz przytulny mały dom na wsi, jesteś na emeryturze. Miałeś bardzo stresującą pracę. Uprawiasz codzienną umiarkowaną aktywność fizyczną. Potrzebujesz siły i hartowania czy harmonii z naturą i spokoju?   

Przykład 2: Kończysz liceum, masz iść na studia, pochłania Cię chińska filozofia konserwacji Jing i umiaru. Chcesz żyć długo. Decydujesz się, że nie idziesz na studia, bo będzie to wywoływać nadmierny stres, podobnie praca i związek. Zostajesz w domu z rodzicami. Oni umierają przedwcześnie, bo muszą pracować na dwie zmiany. Ty dożywasz szczęśliwych 104 urodzin😊

DROGA ŚRODKA

         Stary porządek mówił Ci, że musisz wybrać – idziesz w stronę bariery czy w stronę przyjemności. Wybierasz ciepłe kapcie i kontemplację przyrody czy przymarzanie w jakimś zlodowaciałym baniaku? 

         A jednak życie pokazuje coś zupełnie innego – to jaką filozofię życie wybierzesz wynika całkowicie i wyłącznie od tego w jakim jesteś miejscu w życiu, ile masz lat, jaki masz status społeczny i gdzie mieszkasz oraz oczywiście mixu tych czynników. 

         Filozofia medycyny chińskiej w postaci konserwacji Jing to życie albo dla  MNICHA albo dla osoby, która żyje w dostatku i może sobie na nie pozwolić albo życie kosztem innych. Warto pamiętać jednak, że mnich też żyje kosztem innych, a osoba, która żyje w dostatku musiała do tego dostatku dojść – poprzez bycie silną lub jej rodzice musieli być silni😉

         Z drugiej strony kult siły i ciała obecny na Zachodzie do kult WOJOWNIKA. Wojownik, który walczy w pracy, walczy na siłowni, walczy z rakiem…  ma 70 lat i fajne życie i dalej się zrywa do WALKI. Pytanie czy zawsze trzeba walczyć? 

         Zdaje się, że żyjemy w „ciekawych czasach” w których właśnie nie trzeba wybierać, czy jesteś mnichem czy wojownikiem tylko możesz wziąć sobie z każdej filozofii „coś”.

PIĆ CODZIENNIE PYSZNE ESPRESSO, ALE NIE PO TO ŻEBY SIĘ POBUDZIĆ TYLKO PO TO ŻEBY DELEKTOWAĆ SIĘ JEGO SMAKIEM. 

CHODZIĆ NA BOKS, ALE NIE WIZUALIZOWAC SOBIE, ŻE KOGOŚ TŁUCZESZ TYLKO SKUPIĆ SIĘ NA PRECYJNYM WYKONYWANIU ĆWICZENIA. 

MORSOWAĆ KIEDY CZUJESZ, ŻE TEGO POTRZEBUJESZ W SWOIM ŻYCIU😉

No właśnie… 

TO JAK Z TYM MORSOWANIEM

 Jeżeli już zdecydujesz się zacząć morsować i nie przeraziła Cię wizja krótszego życia i wtargnięcia „Zimna” to z punktu widzenia medycyny chińskiej możesz zwrócić uwagę na parę rzeczy. 

Kiedy morsowania bym nie zalecał: 

  1. 🔴Kiedy Ci się nie chce …😊
  2. 🔴Kiedy bardzo nie lubisz zimna 
  3. 🔴Kiedy jesteś szczupła/szczupły/chuda/chudy to jest masz mało tkanki tłuszczowej a przez to izolacji 
  4. 🔴Kiedy masz biegunki (w TCM mówi się, że może być to związane z wewnętrznym Zimnem) 
  5. 🔴Kiedy masz anemie (czyli Twoje ciało już jest nadwerężone)
  6. 🔴Kiedy nie możesz zajść w ciążę (to jest bardzo ryzykowne – zazwyczaj problemem Pań które nie mogą zajść w ciąże jest właśnie niedogrzanie)
  7. 🔴Kiedy jesteś blady/a, masz podkrążone oczy, 
  8. 🔴Kiedy masz nawracające zapalenia pęcherza moczowego
  9. 🔴Kiedy masz jakiekolwiek problemy z nerkami 
  10. 🔴Kiedy masz problemy kardiologiczne
  11. 🔴kiedy masz bolesne miesiączki (to loteria …)
  12. 🔴Kiedy żyjesz w permanentnym stresie – temat na oddzielny post, ale niektórzy są w jakimś amoku traumatyzowania swojego 🔴ciała i podbijania cały czas kortyzolu -> to nie jest dobra droga do zdrowia. 
  13. 🔴*Kiedy jesteś kobietą … z punktu widzenia medycyny chińskiej kobiety sa bardziej Yin i Zimno jest bardzo Yin i jak dodasz Yin z Yin to wychodzi Zimna kobieta😉 Kobiety w większości potrzebują Yang, czyli miedzy innymi energii cieplnej. Oczywiście nie tyczy się to wszyskich kobiet – niektóre kobiety znoszą zimno dużo lepiej od innych, a funkcja przekrwienia, która następuje po wyjściu z zimnej wody potrafi pobudzić krążenie na tyle, że nawet stopy i dłonie się robią ciepłe. Jest to bardzo osobnicze.

Objawami, które świadczą o tym, że dobrze znosisz morsowanie powinny być m.in.:

  1. 🟢Poprawa nastroju
  2. 🟢Lepsza ogólna witalność
  3. 🟢Poprawa ogólnej ciepłoty ciała
  4. 🟢lepszy koloryt skóry, ust, języka (bardziej różowawy)
  5. 🟢Poprawa odporności
  6. 🟢Lepsza praca mózgu
  7. 🟢poprawa wyników krwi (jeżeli się badasz)

Natomiast jeżeli już zaczniesz morsować i zamiast czuć się coraz lepiej:

  1. ❌Pojawią się sińce pod oczami
  2. ❌Twoja skóra będzie bledsza 
  3. ❌Będziesz czuł/czuła się słaba 
  4. ❌Będą występować palpitacje serca 
  5. ❌Będą występować zawroty głowy
  6. ❌Pojawi się bol pleców i kolan 
  7. ❌Pojawi się nietrzymanie moczu i zakażenia układu moczowo-płciowego
  8. ❌Pojawi się biegunka
  9. ❌Pojawi się bolesne miesiączki 
  10. ❌Pojawi się ból głowy 
  11. ❌Pojawią się bole mięśniowe 
  12. ❌Pojawi się sztywność mięśni … 
  13. ❌Język i usta zaczną się robić sine
  14. ❌Pojawi się trudność w koncentracji
  15. ❌Pojawią się trudności w oddychaniu
  16. ❌Pojawia się tzw. „zimno” na ustach…

… To radziłbym morsowania zaprzestać albo zrobić sobie przerwę😊⛔️

Jak sobie radzić żeby się trochę dogrzewać w trakcie i po?

  1. jeść potrawy na ciepło
  2. jeść mniej nabiału (wychładza)
  3. po morsowaniu od razu ubierać buty
  4. morsować w czapce
  5. używać takich przypraw jak imbir, kardamon, cynamon
  6. ogrzewać się moksą raz na jakiś czas na przykład przed snem;)

Film o moksie:

Najważniejsza jest obserwacja własnego ciała. Ono Cię nigdy nie oszuka i zawsze podpowie Wam czego potrzebuje. Wiec, jeżeli po morsowaniu czujecie się jakbyście byli na Szczycie Świata, nie chorujecie, macie dobry humor i jesteście pełni energii – to czemu z tego nie korzystać? Trzeba siebie testować – tylko wtedy się dowiecie czy coś Wam służy czy też nie;)

Pamiętajcie, że nasze ciało jest w stanie naprawdę dużo wytrzymać – codziennie obciążacie je stresem, słabym jedzeniem i brakiem snu a w weekendy jeszcze alkoholem a ono i tak się regeneruje, więc poradzi sobie też z zimnem, a tymbardziej krótkotrwałym. Nie jesteśmy galaretką, która z byle powodu się rozsypie😉 byle w umiarze i byle słuchać swojego ciała. Jeżeli po morsowaniu czy jakiejkolwiek innej aktywności czujecie się gorzej – to Wam nie służy i tyle;)

Zimno-ściskam,

Michał 

BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z AKTUALNOŚCIAMI IVAMED I DROGI ŚRODKA