CUDZE CHWALIMY A SWOJEGO NIE ZNAMY – CZYLI O TYM JAK WYOBRAŻANO SOBIE PRZYCZYNY CHORÓB
Mało osób wie (a część wypiera😊 ), że Tradycyjna Medycyna Chińska ma swoje korzenie w taoiźmie, buddyzmie, ale również w… szamaniźmie.
Z taoizmu wywodzi się na przykład tzw. Teoria yin/yang czy koncept 5 elementów – gdzie do każdego elementu przyporządkowane są różne pory roku, emocje narządy (o czym więcej możecie przeczytać tutaj: link do artykułu) .
W medycynie chińskiej bardzo dobrze znany jest również koncept tzw. 6 patogennych wpływów (z ang. 6 evils) czyli tzw. Zewnętrznych Czynników patogennych, które wywierają chorobowy wpływ na nasze ciało, do których zalicza się:
- Wiatr – związany z ruchem, przenoszeniem innych czynników chorobowych I zmieniającymi się objawami jak: m.in. poty, skurcze, swędzenie, objawy zmieniające pozycje, sztywność karku
- Zimno – związane z Nerkami, Zimnem I elementem Wody; niszczy Yang, wyziębia, spowalnia, osłabia, objawy ulega poprawie pod wpływem ciepła, atakuje dolne plecy i kolana, powoduje biegunki
- Wilgoć – wywołana przez wilgotną i zimną pogodę. Objawy to: bóle całego ciała, odczucie ciężkości w głowie, zamglenie umysłu, opluwanie plwociny, ziewanie, gorączka po południami, wymioty, bieunka.
- Gorąco (powiązane z Sercem, Latem i elementem Ognia) – nszczy Yin, wysusza, powoduje zczerwienieni, niepokój, podniecenie, może prowadzić do krwawienia, występowania wysypek.
- Gorąco późnego lata – charakteryzujące się wysoką gorączką, niepokojem, pragnieniem, zawrotami glowy, osłabionym widzeniem, bólami głowy, zatwardzeniem, silnym poceniem się
- Suchość (związana z Płucami, Jesienią i elementem Metalu) – charakteryzuje się suchą skóra, suchymi włosami, suchymi oczami, suchymi ustami, gardłem, stolcami i małą ilością moczu i pragnieniem
Każdy z czynników potrafi się łączyć z innymi i przybierać na sile, wnikać do ciała i tam powodować kolejne syndromy jak np. Wiatr Wątroby, Ogień Wątroby, Wilgoć i Gorąco, Śluz, zespół BI itp.
Oznacza to w olbrzymim uproszczeniu, że starożytni Chińczycy uważali, że przyczyną dla wystąpienia większości chorób w naszym ciele były niedoleczone lub źle leczone choroby infekcyjne, silne emocje, które wpłynęły na odpowiednie układy narządowe osłabiając je i tworząc kolejne patologie oraz osłabiając odporność.
Oprócz tych koncepcji wcześniej w medycynie chińskiej były również inne związane bardziej z szamanizmem, czyli z wpływem na Nasze ciało GUI czyli DUCHÓW.
W książce Giovani’ego Macioci „Psyche in Chinese Medicine” przedstawione są dwie przeciwstawne energie świadomości. Jedna, SHEN, jest zdefiniowana jako lekka, jasna, rozszerzająca się forma świadomości. Druga, GUI, zdefiniowana jest jako forma świadomości ciemna, kurcząca się i oddzielająca. W starożytności ten GUI był uważany za DUCHA, który był odpowiedzialny za niektóre choroby.
Wielu najwybitniejszych chińskich lekarzy starożytności, w tym Sun Si Miao, nie tylko wierzyło w te duchy, ale także bezpośrednio odniosło się do ich istnienia w praktyce lekarskiej. Jako eksperci zarówno akupunktury, jak i ziołolecznictwa, praktykujący często praktykowali formy egzorcyzmów, w tym rytuały i zaklęcia, aby uwolnić swoich pacjentów od tych chorobotwórczych duchów. Twierdzili, że choć chorobę można wyleczyć samą akupunkturą i ziołolecznictwem, to powrót do zdrowia zostałby znacznie przyspieszony dzięki zastosowaniu tych praktyk.
Podobne ciekawostki na temat tego jak starożytni sobie wyobrażali choroby można zobaczyć również w początkach tradycyjnej medycynie japońskiej, gdzie za głównych winowajców wyobrażone sobie różne stworki, które żyją w naszych wnętrznościach (czasami żyły, jeżeli było to pasożyty😉).
Znowu za naszą zachodnią miedzą w Średniowieczu na terenie dzisiejszych Niemiec żyła benedyktynka uznana za świętą – Hildegarda z Bingen, która stworzyła cały koncept medyczny oparty na wizjach, obserwacji świata naturalnego z nutką katolicyzmu. W swojej najbardziej znanej książce „Causae et curae” (O przyczynach i leczeniu chorób) jako przyczyny chorób widziała grzechy (w tym grzech pierworodny):
„PRZEMIANA NA SKUTEK GRZECHU
Niektórzy ludzie cierpią z powodu różnych chorób, co związane jest z flegma, która występuje w nich w nadmiarze. Gdyby człowiek pozostał w raju, nie miałby w swoim ciele flegm stanowiących źródło wielu dolegliwości, bowiem jego ciało byłoby nienaruszone i pozbawione Śluzu’. Skoro jednak zgodził się na to i zaniechał czynienia dobra, stał się podobny do ziemi, która wydaje na Świat zarówno dobre i pożyteczne, jak również złe i nieprzydatne zioła oraz ma w sobie dobrą i złą wilgoć i sok.
Z powodu skosztowania zła krew synów Adama przekształciła się w truciznę nasienia, z którego spłodzeni zostali synowie ludzi.
Dlatego ich ciało jest porowate i pokryte wrzodami. Te wrzody i otwory wywołują w człowieku pewien niepokój i wilgotna parę, z której powstają flegmy. Następnie krzepną i przynoszą ludzkiemu ciału różne choroby. Pochodzą one od tego pierwszego zła, które jako pierwszy zaczął czynić człowiek, bowiem gdyby Adam pozostał w raju, miałby najmilsze zdrowie (odpowiednio) do najlepszego mieszkania, tak jak silny balsam rozsiewa najlepszy zapach. Ale zamiast tego człowiek ma w sobie tylko truciznę, flegmy i różne choroby.”
W Środkowo-Wschodniej Europie, w tym w Polsce, przyzwyczailiśmy się, że kiedy myślimy o tradycyjnych medycynach i opisywaniu chorób w sposób ogólny czy potoczny to naszą uwagę zwracamy właśnie do takich kultur tak jak chińska czy indyjska kompletnie ignorując dorobek naszej:) Rąbka tajemnicy jak nasi przodkowie widzieli choroby ukazuje uwielbiany przeze mnie „Bestiariusz Słowiański”, gdzie różne stany chorobowe były rozważane jako wszelakie byty, które nas atakują. Długotrwałe choroby z gorączką były widziane jako „Chorobniki”, bezdech nocny to „Dusiołek”, „Grzeszk” atakował stawy i kręgosłup, choroby psychiczne to często była sprawa „Kuki”, a płaczące dziecko często były pod wpływem „Płaczki” czy „Marudy”.
Stawiam zatem humorystyczną tezę, żeby podobnie jak mówi się coraz więcej o tym, żeby jeść produkty z rejonu na którym mieszkamy, to również porozumiewać się ze specjalistami operując językiem naszych przodków. Zatem kiedy boli Cię kręgosłup i trafisz do fizjoterapeuty, osteopaty czy akupunkturzysty powiedz, że dopadł Cię Grzeszk, w nocy chodził po Tobie Gniotek albo złapałeś Wilka, a kiedy czujesz się słabo psychicznie to pewnie masz Kukę… a może Kuku na muniu?;)
Daj znać w komentarzu co na to specjalista;)
Ściskam,
Michał